Witam wszystkich.
Mam pewien problem. Opisze go pokrótce bo sprawa zaczyna mieć już bardzo posrany dla mnie obrót.
A mianowicie kilka lat temu poznałem dziewuchę, na początku wszystko fajnie itp. Ale gdzieś po jakiś kilku miesiącach znajomości otrzymałem anonim informujący mnie o jej przeszłości seksualnej. Wszystko dokładnie opisane jak na tacy. Przeszłość internetowa na czatach itp pierdoły. Zacząłem sprawdzać potwierdziło się bo niczego nie usuwała z meila. Pokazałem babie te rewelacje wyparła się, dopiero jak była przyparta prawie do muru przyznała się do wysłania swoich fotek wiadomego typu komu popadnie. Do posiadania wielu partnerów seksulanych tez sie przyznała w poxniejszych rozmowach. W każdym razie żyłem dalej, zapomniałem ale w międzyczasie dostałem jeszcze dwa podobne zawierające dodatkowe materiały (wiadomego typu, cześć nawet była już w necie, z trudem bo z trudem usunąłem) i informujące o teraźniejszych działaniach partnerki. Wszystko się potwierdziło, umawiała się za moim plecami i tym podobne akcje. Zrobiłem błąd że przerwałem jej te zabawy, następnie wybaczyłem zamiast się spakować i uciekać jak najdalej. Próbowałem też namierzyć anonimowego dobroczyńce ale jestem za cienki. Ostatnio była identyczna akacja tylko teraz zakończona rozstaniem (że znalazła sobie kolejnego chłopaka i wynikła z tego wielka miość)
I w tym momencie zaczyna się już naprawdę posrana sytuacja, anonimowy wybawca znowu triumfalnie się odezwał zarówno do mnie (ze mnie ostrzegał ze tak będzie i ogólnie wielka radość) jak i do niej (pokazałem babie rozmowę) ona nie chce pokazać o czym z nim rozmawiała. Dodam że chłop wie zarówno o niej jak i o mnie dosłownie wszystko.
I teraz najlepsze zaczynam być oskarżany zarówno przez moja "ukochana" jak i jej rodziców ze wszystko to sobie wymyśliłem (wtf?!). (W skrócie sam wysyłałem do siebie anonimy na początku znajomości, zrobiłem z niej kurwe, następnie się jej oświadczyłem i wpadłem w depresje z powodu jej wyczynów) Gościu odgraża się ze będzie dalej prowadził swoja działalność i uświadamiał społecznie kolejnych jej wybranków. I tu pojawia się mój problem bo najprawdopodobniej dobrał się także do fot które sam jej robiłem oraz ona robiła dla mnie i miałem na dysku(podejrzewam ze tak jest bo na dysku miałem tez prowadzony od wielu lat pamiętnik w którym spisywałem swoje przeżycia, wiem może głupota, ale czerpie z niego pełnymi garściami).
Czy jak to opublikuje w necie mam sobie szukać gałęzi? Bo stosunek jej rodziców teraz do mnie jest wrogi a byli to złoci ludzie.
Czy możliwe jest np podszycie się pod mój adres ip podczas wysyłania takich materiałów? Czyli powiedzmy wrobienie całkowite? Bo wiem ze ma z tego wielki ubaw.
Da się go jakoś namierzyć jeśli działa zza tora? Wiem że zakładał sobie meile na wp. Pisał z wielu numerów gg.
Nie wiem co robić i właściwie czekam na wyrok jeśli wrzuci te foty...
Wybaczcie za słownictwo.
Mam pewien problem. Opisze go pokrótce bo sprawa zaczyna mieć już bardzo posrany dla mnie obrót.
A mianowicie kilka lat temu poznałem dziewuchę, na początku wszystko fajnie itp. Ale gdzieś po jakiś kilku miesiącach znajomości otrzymałem anonim informujący mnie o jej przeszłości seksualnej. Wszystko dokładnie opisane jak na tacy. Przeszłość internetowa na czatach itp pierdoły. Zacząłem sprawdzać potwierdziło się bo niczego nie usuwała z meila. Pokazałem babie te rewelacje wyparła się, dopiero jak była przyparta prawie do muru przyznała się do wysłania swoich fotek wiadomego typu komu popadnie. Do posiadania wielu partnerów seksulanych tez sie przyznała w poxniejszych rozmowach. W każdym razie żyłem dalej, zapomniałem ale w międzyczasie dostałem jeszcze dwa podobne zawierające dodatkowe materiały (wiadomego typu, cześć nawet była już w necie, z trudem bo z trudem usunąłem) i informujące o teraźniejszych działaniach partnerki. Wszystko się potwierdziło, umawiała się za moim plecami i tym podobne akcje. Zrobiłem błąd że przerwałem jej te zabawy, następnie wybaczyłem zamiast się spakować i uciekać jak najdalej. Próbowałem też namierzyć anonimowego dobroczyńce ale jestem za cienki. Ostatnio była identyczna akacja tylko teraz zakończona rozstaniem (że znalazła sobie kolejnego chłopaka i wynikła z tego wielka miość)
I w tym momencie zaczyna się już naprawdę posrana sytuacja, anonimowy wybawca znowu triumfalnie się odezwał zarówno do mnie (ze mnie ostrzegał ze tak będzie i ogólnie wielka radość) jak i do niej (pokazałem babie rozmowę) ona nie chce pokazać o czym z nim rozmawiała. Dodam że chłop wie zarówno o niej jak i o mnie dosłownie wszystko.
I teraz najlepsze zaczynam być oskarżany zarówno przez moja "ukochana" jak i jej rodziców ze wszystko to sobie wymyśliłem (wtf?!). (W skrócie sam wysyłałem do siebie anonimy na początku znajomości, zrobiłem z niej kurwe, następnie się jej oświadczyłem i wpadłem w depresje z powodu jej wyczynów) Gościu odgraża się ze będzie dalej prowadził swoja działalność i uświadamiał społecznie kolejnych jej wybranków. I tu pojawia się mój problem bo najprawdopodobniej dobrał się także do fot które sam jej robiłem oraz ona robiła dla mnie i miałem na dysku(podejrzewam ze tak jest bo na dysku miałem tez prowadzony od wielu lat pamiętnik w którym spisywałem swoje przeżycia, wiem może głupota, ale czerpie z niego pełnymi garściami).
Czy jak to opublikuje w necie mam sobie szukać gałęzi? Bo stosunek jej rodziców teraz do mnie jest wrogi a byli to złoci ludzie.
Czy możliwe jest np podszycie się pod mój adres ip podczas wysyłania takich materiałów? Czyli powiedzmy wrobienie całkowite? Bo wiem ze ma z tego wielki ubaw.
Da się go jakoś namierzyć jeśli działa zza tora? Wiem że zakładał sobie meile na wp. Pisał z wielu numerów gg.
Nie wiem co robić i właściwie czekam na wyrok jeśli wrzuci te foty...
Wybaczcie za słownictwo.